Damy i wieśniaczki, czyli nędza i przepych w pigułce?

0
2177
damy i wieśniaczki - najgłupszy program w polskiej telewizji

Zderzenie dwóch światów, w których jedni borykają się z niedostatkiem pomimo ciężkiej pracy, a drudzy nie wiedzą, co robić z pieniędzmi jest tym bardziej przerażające, ponieważ jak najbardziej prawdziwe. Programy telewizyjne pozwalają nam zajrzeć w życie tych ludzi i poznać ich losy.

Coraz głupsze programy w telewizji – czytaj na wspak!

Zestawienie ze sobą niezadbanych i zmęczonych kobiet z tymi, u których większą część domu zajmuje przepełniona markowymi ubraniami garderoba potęguje obraz jak różnie żyje się w naszym kraju. Większość nigdy nie była u kosmetyczki nie wspominając o masażach relaksacyjnych i innego typu zabiegach upiększających. Czasem od wielkiego święta i głównie na szczególną uroczystość typu ślub odwiedzają fryzjera.

Ich życie to mozolna praca dająca marne grosze, które pozwalają co najwyżej przetrwać od pierwszego do pierwszego, bo o prawdziwym życiu to można pomarzyć. Bogate panie ma się wrażenie, żyją po to żeby pachnieć. Pieniądze nie spadają im z nieba, ale robią to co lubią, a do tego nieźle im za to płacą. Tak więc, co jest nie tak?

Dziewczyny ze wsi są gorsze? Głupsze i brzydsze?

Otóż nie. Trzeba znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie, a może i urodzić w odpowiedniej rodzinie? Pada w każdym odcinku wiele jakże trafnych, a równocześnie banalnych pytań typu dlaczego dziewczyny na wsi nie dbają o siebie, nie poświęcą sobie trochę czasu i nie zmienią swojego życia na lepsze. To takie proste. Ponoć każdy jest kowalem swojego losu. Nie! Stanowcze nie! Wyrwać się z biedy to jak wygrać w totolotka. Zdarza się, ale bardzo rzadko. Niewielu znamy takich szczęściarzy. Wszyscy rodzimy się tacy sami, jednak start jaki dają nam rodzice i otoczenie w jakim przychodzi nam dorastać generuje już na samym początku to kim będziemy i jak będziemy żyć. Czas tylko weryfikuje nasz los w niewielkim stopniu. Wieś uniemożliwia dostęp młodzieży do nauki na wysokim poziomie, do rozwoju talentu nie wspominając o zamożności rodziców, którym trudno jest utrzymać dom i wyżywić całą rodzinę, a co dopiero zapewnić dziecku możliwość studiowania i utrzymania się w wielkim mieście. Jeśli nawet uda się komuś zdobyć wykształcenie to opłacone jest to pasmem wielu wyrzeczeń. Takie osoby z wdzięczności za okazaną pomoc koniec końców wracają, żeby poświęcić się opiece nad najbliższymi. Nie mając pazura niewiele można zdziałać.

Programy uświadamiają nam jakie życie jest przewrotne, a my jacy różni. Biednym jak i bogatym trudno jest odnaleźć się w nowych miejscach. Wieś budzi w damach obrzydzenie w związku z panującym w oborach smrodem, brakiem wygód w domach i pracach jakie każdego dnia trzeba wykonywać gołymi rękami. Widok i zapach obornika wywołuje u nich torsje, a korzystanie z wychodka w podwórzu jest największą tragedią ich życia. Nie łatwiej odnaleźć się wieśniaczce w wielki mieście. Męczy zgiełk i hałas, a nawet luksusy z jakimi przyszło im pierwszy raz w życiu się zetknąć. Do tego wszechobecna golizna, cielesność i lekki styl życia nie mieszczący się w światopoglądzie prostej dziewczyny. W każdym razie równowaga tak jak w przyrodzie jest zachowana i może właśnie w życiu o to chodzi? Muszą być biedni, żeby byli bogaci.